Już nad wejściem witał nas tematyczny bannerek
w każdym kącie czaiły się różne stwory
a na stół wjechały iście diabelskie dania :D
w progu witała nas gospodyni
oraz zadumana Mała Wiedźminka
Niektórych oplotły pajęczyny
innych oblazły wielkie pająki
Przy stole praca szła pełną parą
uwieczniliśmy nawet pierwsze cięcie nowiutkiej maszynki
dyskusje trwały
degustacje również
Wróżka Hermenegalda przepowiadała nam przyszłość
co skwapliwie uwieczniali paparazzi
a loty na miotle cieszyły się niezwykłą popularnością
Zabawa jak widać była przednia :) Ci co nie byli niech żałują, bo nigdzie nie jest tak wesoło i kreatywnie jak u nas :)
Do kolejnego :)
Ps. A na sam koniec ja w obiektywie Anniegmatic