Kolorki trochę przekłamane, bo pochmurno u nas, a mój aparat nie radzi sobie w taką pogodę.
Kartka sztaluga na której głównym elementem jest spellbinders'owa rameczka oraz piękna gałązka Marianne utuszowana distressami: peeled paint oraz shabby shutters. Także brzegi poszczególnych papierków utuszowane są tymi distressami. Małe kwiatuszki na gałązce nie wiem z jakiego są papieru, ale zostały pokryte (trzykrotnie) bezbarwnym pudrem do embossingu roztopionym na gorąco, i praktycznie nie został na nich nawet ślad po tych zabiegach, tyle, że stały się twarde i sztywne :D Brzegi wykrojnikowych rameczek są pokryte żółtym klejem z brokatem z tego zestawu. Uwielbiam te kleje! Pięknie się mienią i błyszczą, czego moje zdjęcia kompletnie nie oddają. A przy tym wyglądają bardzo delikatnie. Są to najlepsze preparaty z jakimi pracowałam, dla mnie o wiele lepsze niż Ranger'owe Stickles'sy, strasznie ubolewam nad tym, że mają tak małą gamę kolorystyczną.
2 komentarze:
Elegancka i delikatna :)
Ja bym pewnie nie wytrzymała i upakowała na nią stado kwiatków ;)
Piękne kolorki :)
Świetna karteczka
Prześlij komentarz